Wysłany: Pon 1:07, 12 Maj 2008
Temat postu:
Mnie bawi takie (dywagowanie wręcz...) dyskutowanie, który zwierzak powinien władać Ziemią. Ludzie są taką samą częścią ekosystemu jak koty, lwy, krokodyle i pomidor. To jest zbliżone do przejaskrawionej w opowiadaniach fantasy filozofii Równowagi (druidzi się kłaniają), ale w drugą stronę. Zakładacie, że za panowania (o tym absurdzie za moment...) człowieka równowaga została naruszona i innym organizmom na planecie dzieje się gorzej, podczas gdy:
każde działanie
organizmu - człowieka, kota, pomidora... - jest naturalne. Naturalny jest proces urbanizacji, bo został zapoczątkowany przez homo sapiens, naturalny jest proces industrializacji, bo został zapoczątkowany przez homo sapiens - naturalny element środowiska - i nawet dziurawienie powłoki ozonowej i efekt cieplarniany (zauważyliście, że jakby mniej się o nim ostatnio trąbi?) jest czymś naturalnym.
Moim zdaniem. <<---
Jasne, nie wszystko naturalne jest fajne (niektóre kobiety mogłyby sobie wstrzyknąć co nieco w pewne... płaszczyzny).
Chodzi o ewolucję.
Kiedyś, kiedyś, kiedyś szalona małpa wpadła na pomysł zaostrzenia jednej końcówki kija i owinięcia, drugiej, skórą. Małpy były tym oburzone -chyba... moja pamięć też bywa zawodna- ale z biegiem lat to się przyjęło. Małpa nosiła gejowskie imię "Człowiek" i kilka miesięcy później dostała lordozy i zaczęła chodzić jako tako prosto. Nieważne. To tylko taki przykład. Dlaczego wykluczacie człowieka z dumnego społeczeństwa zwierząt, rysujecie na ziemi kiczowatą kreskę i mówicie, że to z mniej wysuniętą szczęką jest nienaturalne, to z bardziej - że jest pierworodnym Przyrody (nie mówię, że akurat Wy się bawicie w te kreski, zwracam się raczej do Ludzkości jako takiej). Jest taki szczep małpiszonów, czytałem o tym w "Wiedzy i życiu", który nauczył się tego, co my potrafiliśmy wieki temu, mianowicie: wyrobu broni (korzystają z ostrych kamieni i bambusa). I oni grają wobec natury fair, a my to już nie?! Może, jeśli ich dotychczasowe tempo rozwoju się utrzyma, za xxx lat zaczną budować osiedla ze stali i szkła (o ile koledzy znad Yangcy zostawią im jakiś kawałek ziemi). I wtedy, bo szanowne małpki tak uczyniły, to będzie naturalne, a nas dalej jacyś
zieloni pomyleńcy będą wyzywać od "Potworów" "Niszczycieli" etc...
No i dochodzimy do punktu kulminacyjnego, czyli kwestii naszego panowania na Ziemi.
Dlaczego wg Was rządzimy na niej bardziej od małpy, krokodyla, rekina czy takiego biednego, pokrzywdzonego pomidora, bo tego to już za Yangcy nie mogę zrozumieć?
I chciałem dodać całkiem od siebie, że bardziej mi żal umierającego psa niż człowieka. One mimo wszystko są bardziej bezbronne i narażone na "Powiew ożywczego sadyzmu" od nas.
PS. Dopiero po napisaniu tej wiadomości zobaczyłem co napisał kolega nade mną i stwierdzam, że mu zazdroszczę zdolności streszczenia wszystkiego w siedemdziesięciu sześciu (około) słowach.
----
(Poniższy post, wcześniej wysłany jako oddzielny, w połowie przestał być aktualny. Jeszcze raz przeszperałem regulamin i znalazłem fragment o floodzie, o który w nim wypytywałem)
EDIT_by Uther:
(...)
A tę wiadomość wysłałem z jeszcze jednego, trochę prozaicznego powodu- bo chodzi o to, że się jeszcze nie przywitałem : -O!!!
No to: Witam wszystkich serdecznie.
Kilkoro Was pamiętam jeszcze z Elghinn. Część jest mi obca - ale esperam, że się to wkrótce zmieni

P